Do tego wpisu zainspirował mnie ostatni wywiad, który usłyszałam na kanale Grzegorza Kusza. Jak już może zdążyłeś/ aś zauważyć, jestem fanką tego kanału, i często znajduję tam dawkę wartościowych treści i bardzo dużo inspiracji, które są dla mnie takim bodźcem do działania w późniejszej fazie.
Cieszę się, że są takie miejsca i ludzie, którzy chcą dzielić się swoją przeszłością, mówią o często niełatwej, krętej drodze, z wieloma porażkami i sukcesami (w tym temacie odsyłam cię do innego wpisu), gorszymi i lepszymi chwilami i tym, jak ważne jest stawianie życia na solidnych fundamentach.. To właśnie te przykłady mogą być dla nas olbrzymią inspiracją, ale to już nasza w tym głowa, czy wyciągniemy coś z takiej rozmowy, czy przejdziemy obok niej obojętnie.. 🫣
A cieszę się dlatego, że również z ich pomocą udało mi się odkryć swoje wartości, znaleźć sens w tym, co robię na co dzień oraz zrozumieć i ustalić swoje priorytety na kolejne lata życia.
Co ciekawe, praktycznie u wszystkich tych osób, zauważyłam taką zbieżność, że fokusując się na jednej rzeczy za bardzo, często zapomina się o innych istotnych ogniwach, czego efekt widoczny jest dopiero w przyszłości, albo jak już jest ten przysłowiowy „nóż na gardle”. Dla przykładu, kiedy człowiek skupia się na zarabianiu pieniędzy, zaniedbuje np. sen, wkłada do ust, co popadnie, dlatego, że tłumaczy to brakiem czasu na te pozostałe, jakby nie patrzeć dość ważne elementy. A tak myśląc na chłodno, co nam po majątku, kiedy zaczynają się problemy ze zdrowiem, kiedy dostrzegamy, że wokół nas nie ma nikogo, poza nami samymi?
I ciężko jest w ogóle odpowiedzieć na pytanie, czy tak się da. Bo zazwyczaj te osoby, które osiągnęły np. wolność finansową, same odpowiedzi nie znają. Dopiero właśnie po jej osiągnięciu, zaczynają odpowiednio dbać o zdrowie, skupiać się na relacjach, odpoczynku. I w mojej głowie pojawia się teraz pytanie, czy faktycznie jest to możliwe, żeby złączyć te wszystkie elementy w jedną całość i być kiedyś w takim miejscu? 🤔
Ja postanowiłam zaryzykować i to sprawdzić, a z odpowiedzią przyjdę do was za kilka/ kilkanaście lat, deal? 😀
A teraz pozwól, że przejdę do tych 5 filarów, na których ja staram się budować swoje życie każdego dnia.
1. Odpowiedni MINDSET
Pierwszym z nich, który myślę, że jest kluczowym w podjęciu jakiejkolwiek zmiany jest odpowiedni MINDSET, dlaczego uważam, że on jest najważniejszy? Dlatego, że decydując się na zmiany, czy to związane z nawykami — uporządkowaniem snu, poprawą relacji z ludźmi czy jeszcze jakieś inne, dostrzegam taką potrzebę skonkretyzowania naszego pytania (po co coś robię), w każdym z tych obszarów, nad którym chcielibyśmy zacząć pracować. Bez jasno sprecyzowanych pytań i odpowiedzi, ten nawyk, który będziemy chcieli wprowadzić, zniknie tak szybko, jak się tylko pojawi, a sęk w tym, żeby te zmiany zostały z nami na lata, a nie tylko na lato.
Pracę nad sobą zaczęłam właśnie od zmiany mojego punktu widzenia do pewnych tematów, na które kiedyś miałam totalnie wywalone. Dlaczego? Powiedźmy sobie szczerze, tak było łatwiej. Nie chciało mi się wprowadzać jakichś modyfikacji, bo zawsze miałam poczucie, że na nic się to zda. W momencie kiedy zaczęłam pracować nad swoją głową i tymi zmianami, rozjaśniło się tam tak bardzo, jak nigdy dotąd. I te z pozoru małe zmiany pociągnęły za sobą kolejne i kolejne, i teraz z perspektywy czasu, czy było ciężko? Powiem ci, że to jest ułamek sekundy w skali całego twojego życia. Owszem, zgodzę się, że wymaga to sporej determinacji i codziennej ciężkiej pracy, ale moment, kiedy dojdziesz do zaadoptowania tych zmian na dłużej, wynagradza wszystko! A później dzieją się tylko cuda..
2. Zadbanie o zdrowie od kuchni
Żyjemy w świecie, w którym na każdym kroku ktoś mówi nam, co mamy jeść, co robić, żeby zbudować idealną sylwetkę, jak prowadzić biznes, żeby się nie narobić, a zarobić..
I ten rozwój technologiczny i wszystko, co jest z tym związane, może paradoksalnie nam bardzo pomóc, albo sprawić, że staniemy się jeszcze większymi ignorantami (czyt. leniuchami) na otaczającą nas rzeczywistość. Dlatego za każdym razem ten temat zaczynam tak samo. Nie bądź swoim własnym wrogiem. Jeśli zależy ci na poprawie zdrowia, szukaj drogi, pytaj, czasami podważaj autorytety (spójrz na Instagrama i choćby na ludzi, którzy zawodowo zajmują się dietetyką, większość z nich jak amen w pacierzu powtarza to samo, że można jeść słodycze, wystarczy tylko dbać o deficyt kaloryczny, dużo ćwiczyć i będzie okay), i skoro ty też w to wierzysz, to absolutnie nic mi do tego. To jest twoje życie i pewnie masz swoje powody ku temu, ale co ważne, to bądź, chociaż świadomy tych wyborów i ewentualnych konsekwencji takich zachowań w przyszłości.
Nie chcę powiedzieć, że moje dbanie o zdrowie od kuchni jest idealne, bo daleko mi do tego, żeby tak było. Ale staram się rozwijać i w tym temacie, czerpać wiedzę zewsząd, modyfikować moje stare przyzwyczajenia, sprawdzać, jak reaguje na to mój organizm, nie wierzyć na słowo, wszystkiemu, na co natrafię. Najłatwiej jest kiedy ktoś zrobi za nas robotę, bo przecież to nie kosztuje za dużo naszej energii. Co jest też zabawne to, że później często słyszy się coś w rodzaju, a bo w sumie ktoś mi tak powiedział i klasyczny zabieg zrzucenia odpowiedzialności na tę osobę. Coraz częściej przekonuje się jednak, że ludzie przedstawiają nam wygodną prawdę (bardzo często dla własnych korzyści), a czy w tym wszystkim widzi się drugiego człowieka? Myślę, że coraz rzadziej..
Podejmuj świadome wybory, WŁAŚNIE Z UWAGI NA SIEBIE.
3. Zdrowy sen, żeby mieć energię do życia
Zachowanie odpowiedniej higieny snu, z pozoru może wydawać się taką błahostką, a to coś, co zaniedbywałam przez długi czas. Teraz jest jednym z nadrzędnych czynników w mojej piramidzie zdrowego podejścia. Po co? A po to, żeby mieć mnóstwo energii do działania. Pamiętam jeszcze, że jako nastolatka czasami potrafiłam przyjść ze szkoły i uciąć sobie kilkugodzinną drzemkę, a zazwyczaj po niej czułam jeszcze większy spadek energii. Oczywiście, że wpływ ma na to również nasze odżywianie, ale uporządkowanie dobowego rytmu snu stanowi także ważny klocek w tej układance. I dzisiaj zdarzają się odstępstwa od mojej reguły, i bywa, że nie zawsze uda mi się położyć o wyznaczonej godzinie. Ale przyznam ci, że w tym temacie zrobiłam bardzo potężny krok! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam uczucie tzw. zjazdu energetycznego albo czułam wypompowanie z powodu nadmiaru pracy. Mój sen jest chyba, aż nadto zdrowy, bo czasami śpię nawet po 9h. Chciałabym zacząć jeszcze wcześniej wstawać, ale na razie nie czuję potrzeby, żeby coś na siłę zmieniać, a jeśli ona nadejdzie, to na pewno zacznę działać w tym kierunku.
Ćwiczę praktycznie codziennie, mój kalendarz wypełniony jest po brzegi od poniedziałku do niedzieli. I czy czuję zmęczenie? Ani trochę! Czasami i w moim życiu zdarzają się gorsze momenty, wtedy wychodzę zazwyczaj na kilkugodzinny spacer i rozmyślam, odpalam podcast/ włączam ulubioną muzę i zatapiam się w swoich myślach. Zadziwiające, ale te moje pasje często pomagają trzymać siebie w ryzach. Kiedyś dla odmóżdżenia pewnie włączyłabym TV i np. „trudne sprawy” z nadzieją na doładowanie baterii i poprawę humoru. Jak to mówią, jesteśmy tym, co jemy i myślę, że śmiało, można pokusić się o stwierdzenie, że jesteśmy tym, co na co dzień chłoniemy. 😉
4. Rozwój osobisty i pielęgnowanie pasji
Nie samą karierą człowiek żyje. Ja uważam, że ważny jest w tym wszystkim balans i zdrowe podejście. Nie dałabym rady pracować, żeby piąć się wyżej i wyżej w szczeblach kariery zawodowej, i rezygnować na co dzień z tego, co sprawia, że jestem szczęśliwym człowiekiem, a co jakby nie patrzeć pomaga mi w utrzymaniu ZDROWIA. Polubiłam się z pracą i to bardzo. Co więcej, uwielbiam spędzać czas sama ze sobą i to coś, co wymagało ode mnie sporej pracy, żeby dotrzeć do takiego miejsca. A wiesz, co jest zabawne? Często nie uświadamiamy sobie, że nasze pasje łączą się właśnie z tym rozwojem osobistym. Jestem tego idealnym przykładem, że tak jest. Mówiłam o tym w którymś z moim podcastów. Kiedy zdecydowałam się na podjęcie nauki nowego języka, główną motywacją był rozwój i to, że może przydać mi się kiedyś w tej mojej karierze. Teraz czuję, że to coś, bez czego nie wyobrażam sobie dnia, i coś takiego, co pochłonęło mnie na tyle, że nawet w momencie znalezienia pracy, chciałabym kontynuować tę przygodę. Nawet jeśli wiązałoby się to z wcześniejszym wstawaniem o godzinę/ dwie, to wierzę, że dałabym radę ciągnąć to dalej. I tutaj możemy wrócić do pierwszego z filarów, którym jest wyżej wspomniane nastawienie, a które w moim rozumieniu silnie koreluje właśnie z tymi pozostałymi elementami.
5. Podtrzymywanie relacji z ludźmi
Ludzie zawsze byli i będą dość dużą częścią mojego życia. Zwłaszcza że wiele razy podnosili mnie, kiedy upadałam, wyciągali pomocną dłoń, po prostu byli blisko mnie, kiedy ich potrzebowałam. Coraz częściej dostrzegam również, jak ważna jest dzisiaj bezinteresowność względem drugiego człowieka. Te wartości zostają czasami zapominane w trakcie biegu na tej przysłowiowy wierzchołek góry. I oczywiście, zgodzę się, że w pewnym wieku, każdy skupia się bardziej na sobie, życie zmienia się diametralnie, i można by rzec, że taka jest właśnie kolej rzeczy. Ale czasami widzę u siebie, ile ja czasu scrolluję Instagrama/ TikToka i wtedy dociera do mnie, że wcale nie jest trudno dbać o relację, chociażby raz na jakiś czas wpaść i zapytać, co nowego. A wynika to bardziej z naszej wygody, z wyszukiwania co nowych wymówek itp.
I u mnie jest taki ktoś, kogo zaniedbałam w ostatnim czasie, a kto jest jedną z ważniejszych dla mnie osób, co więcej mam ją na wyciągnięcie ręki każdego dnia, dlatego podjęłam decyzję, że poświęcę jej trochę mojego czasu, bo ona właśnie teraz najbardziej tego potrzebuje. Czasami wystarczy chwila nieuwagi, żeby stracić coś naprawdę cennego.
Uwielbiam obserwować siebie/ innych i dochodzić do takich wniosków. Sprawia mi to ogromną frajdę i taką wewnętrzną satysfakcję, że w końcu zaczynam być człowiekiem, który przede wszystkim jest świadomy swoich wyborów, bierze odpowiedzialność za wszystko, co robi, a przy tym czuje, jakby wygrywał w LOTTO najwyższą wygraną w historii. 🥇
ŻYCZĘ CI TYLKO TAKICH WYGRANYCH W TWOIM ŻYCIU! 🏆
Trzymaj się ciepło,
Annie
Dodaj komentarz